wtorek, 17 października 2017

Więcej czasu.

W domu mniej roboty odkąd wyjechali dwaj synowie, więc wracam do starych zajęć, na które kiedyś nie miałam zbyt wiele czasu.


Cthulhu awaken... sanity taken... madness they say ;-)

10 komentarzy:

  1. Ciekawy rysunek, chętnie obejrzałabym więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Sztuko i dziękuję bardzo za komplement :) też mam nadzieję na więcej :)

      Usuń
  2. O klimaty Lovercrafta!
    Mroczne...
    A reptilianie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Lovecraftem miałam ambitne spotkanie przed wakacjami jeszcze, pozyczyłam zbiór opowiadań i zaczęłam czytać. Docelowo miał być zachwyt nad opowiadaniem "Zew Cthulhu" i.... nawet nie zorientowałam się, że już mam go za sobą kiedy dotarłam pod koniec książki :D:D:D Jego opowiadania są bardzo barokowo wypchane drobiazgowymi opisami co na dłuższą metę mnie zmęczyło. Denerwowały mnie też nadużywane ciągle te same przymiotniki "ohydny, okropny, straszny, odpychający"itd i po niedokończeniu zbioru uznałam, że Lovecrafta trzeba łykać małymi dawkami żeby smakował :)

      Usuń
    2. Spotkałem się z twierdzeniem ze np po francusku lovercraft "smakuje" całkiem inaczej, lepiej - ale nie zweryfikuję bo nie znam języka.
      Ale racja, mnie też męczył, po kawałku jest super, ale w dużej ilości trudno go smakować.

      Usuń
  3. Dobrze wrócić do ulubionych zajęć . Masz talent ; zdjęcia , rysunki !

    OdpowiedzUsuń
  4. A cos bardziej optymistycznego? Jakies kwiatki? Motylki itp ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ależ ten stworek jest optymistyczny, ja mam zbyt miękką i okrągłą kreskę, żeby narysować coś potwornego nawet przy wielkim wysiłku nie daję rady. a kwiatki? miałam kiedyś zajawkę na pastele i wtedy kwiatki malowałam, część rozdałam, część wisi u mnie w domu. może kiedyś wrócę, kto wie? pozdrawiam

      Usuń
  5. podziwiam; ja beztalencie zapisalam sie do grupy pastelowych artystow, ale pierwsze spotkanie odwolano z braku chetnych :(

    OdpowiedzUsuń